niedziela, 22 września 2013

takie tam ślubne






Wczorajszy dzień przyniósł wiele emocji, przede wszystkim dlatego , że bez zaproszenia i uprzedzenia byłam na ślubie kościelnym przesłodkiej pary: Oli i Pawła, którym z tego miejsca życzę szczęśliwego, wspólnego życia obfitującego w piękne chwile.




 I była to uroczystość naprawdę wzruszająca: poczynając od kościoła ozdobionego grubymi płonącymi świecami i białymi kokardami, poprzez bardzo osobiste i ciepłe prowadzenie ceremonii przez księdza proboszcza, aż do młodej pary, która promieniowała miłością i wzruszeniem.



Panna młoda wyglądała przecudnie,z upiętymi skromnie włosami i w białej gorsetowej sukni z powiewną spódnicą zakończona trenem. Była tak przejęta,że przy słowach przysięgi małżeńskiej głos jej się łamał...






Muzyczna oprawa mszy też była bogata: od tradycyjnych organów, poprzez orkiestrę dętą, która wprowadzała pannę młodą wspartą na ramieniu ojca przy dźwięku  "Here comes the bride" (Wagnera),a wyprowadzała świeżo poślubionych małżonków Marszem Mendelsohna, aż po moja kochaną Divinę, która przyjechała na ten ślub specjalnie z Bydgoszczy na jeden dzień, by swoim słodkim, mocnym głosem zaśpiewać im"Ave Maria".















Plotkując trochę:po fakcie  dowiedziałam się, że Panna Młoda jest osobą wierzącą, Pan Młody i jego rodzina  natomiast nie, co wyjaśniło mi wiele troszkę dziwnych zachowań ze strony części gości, z czego najbardziej przeszkadzało mi zachowanie grupki familijnej złożonej z mamy i córki w tiulowych spódniczkach, taty i dziadka w oraz małego chłopczyka , którzy najwyraźniej przyznali sobie sobie status obserwatorów, bo całą mszę przesiedzieli wygodnie rozparci na krzesłach, nie wstając -o klękaniu nie mówiąc- lub chodząc pomiędzy ławkami (dziadek z wnuczkiem), tudzież rozmawiając ze sobą i w trakcie kazania i w trakcie komunii.
Rozpraszało mnie to bardzo i sprawiało mimowolną przykrość: powinniśmy respektować swoje poglądy; wchodząc do meczetu ściągam buty,a do cerkwi-zakrywam włosy- nie dlatego ,że zmieniłam wiarę,ale żeby uszanować uczucia religijne innych ludzi.


A skoro ślubnie to tak żartobliwie-niekonwencjonalny torcik-a swoją drogą, skąd to rozpowszechnione przekonanie,że to kobieta chce bardziej ślubu niż mężczyzna?


Jak ślub- to kolor biały- a wiec kilka stylizacji w bieli (niekoniecznie ślubnych;-)











Oraz inspiracje na miodowy miesiąc :-)




                 A zamykając na dzisiaj ślubne refleksje- piosenka, która mówi wszystko
                                                            i 
                          obrazek zatytułowany :Miesiąc miodowy skończony"





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

MIły Gościu;-).Dziękuję za odwiedziny i mam nadzieję,że zostawisz po sobie dobre wrażenie.Jeżeli chcesz cos napisac zaprszam,ale jeżeli chcesz sie tylko wyładowac, wysmiac czy obrazic kogos, to nie jest właściwe miejsce. Życze dobrego dnia lub nocy;-)